Zakładałam ten blog z myślą o zapuszczaniu włosów, ale dotąd postów o włosach nie było. Czas zacząć - pierwszy wpis podsumowujący moją pielęgnację w sierpniu :). Zgłaszam się również do akcji " Zapuszczaj wytrwale" ogłoszonej przez Eter 20 sierpnia! Wprwadzie zapuszczam włosy już całkiem długo, ale wspólne zapuszczanie jest dużo bardziej motywujące :).
Dlaczego zapuszczam?
W zeszłym roku miałam dość długie blond włosy sięgające dużo za łopatki. Problemy osobiste, nieprzemyślane przyciemnienie włosów, próba rozjaśnienia, niefortunne farbowania i dwa ścięcia doprowadziły do tego, że moje włosy zmieniły kolor na średni brąz oraz zostały ścięte do wysokości odsłaniającej kark (październik zeszłego roku). Tęsknię za długością, zawsze miałam długie włosy i chcę mieć je z powrotem - stąd zapuszczanie. Co do koloru, jasny blond przestał już mnie tak kręcić. Aktualny kolor wędruje gdzieś w okolicach naturalnego.
Wymarzona długość
Linia biustu conajmniej, najważniejsze jednak, żeby sukcesywnie pozbywać się najbardziej zniszczonych fragmentów. Tak tak, zdaję sobie sprawę, że przede mną conajmniej 2 lata ;).
Obecna długość
Metoda mierzenia opisana
tutaj i bardziej szczegółowo
tutaj.
Od czubka głowy: 40cm
Od czoła: 56 cm
Moja poprzednia metoda (nie oddaje długości włosów ale pozwala sprawdzić przyrost, mierzę od zapamiętanego miejsca): 29,6 cm
Ocena przyrostu i krótka tragiczna historia o wizycie u fryzjera
Zwykle moje włosy rosną około 1-2 cm na miesiąc (2-3 cm jeśli stosuję różne dodatkowe rzeczy).
Jednakże w ciągu ostatnich 2 miesięcy wydaje się, że moje włosy urosły tylko centrymentr. Dlaczego tak mało? To dość smutne, ale doskonale rozumiem powody.
Farbowanie. Pod koniec czerwca mialam przygode z fryzjerem, który zamiast wymarzonego popielatego blondu (mój odcień wpadał w żółtorudy i chciałam go lekko stonować), zafundował mi ciemnosiwo-zielony + ściął końce. Poniewaz mialam nastepnego dnia obronę pracy magisterskiej - nie miałąm zamiaru czekać "aż ta zieleń się wymyje". No i oto, kolejne farbowanie. Moje wlosy byly w pieknym kolorze siwej czerni. Koszmar. Nie moglam poznać się w lustrze.
W sklepie fryzjerskim dostałam Loreal Effector, który ściągnął mi dwa tony tego koloru do ciepłego brązu. Kolor był jednak nadal zbyt ciemny. Zostawiłam na miesiąc włosy w spokoju i w sierpniu postanowiłam zamiast naturalnych metod jednak siegnąć ponownie po farbę. Zakupilam dwa produkty - rozjaśniacz Sanotint oraz farbę Loreal Excellence w kolorze popielaty blond 7.1. Ten kolor ostatecznie wydał mi się do zaakceptowania.
W końcu włosy wyglądały tak jak przed farbowaniem u fryzjera! Niestety kondycja bardzo na tym ucierpiała. Włosy stały się suche, trudne ro rozczesania, i przestały być gładkie, chłoną wszystko co na nie nakładam, bardzo trudno je obciążyć (choć wcześniej było inaczej), trudno nawilżyć i ciągle fruwają wokół głowy te przesuszone końce. Po ilości kosmetyków jakie aktualnie stosuję widać, że byłam tą sytuacją po prostu zrozpaczona. Po raz pierwszy włosy zaczęły znaczniej wypadać (nigdy wcześniej nie wypadały!).
Na pewno żałuję wizyty u fryzjera. Jednak w sytuacji gdy codziennie musiałam patrzeć na kolor włosów, którego nienawidzę, nie chciałam przeczekać. Cóż, trzeba nadrobić pielęgnacją.
Podstawowa zasada się u mnie sprawdza -
Jeśli farbuję włosy, one przestają rosnąć albo rosną dużo wolniej. Jeśli zapuszczacie - upewnijcie się, że skóra waszej głowy nie cierpni z powodu stosowania farb!
Pielęgnacja
W tym miesiącu stosowałam:
-
oleje przed myciem: głównie Subtil Elixir, który bardzo mi pomógł zaraz po rozjaśnianiu (opis
tutaj) i sprawił, że włosy w ogóle dało się rozczesać i wrócił ich blask. W sierpniu głównie oleje przed myciem: khadi na porost włosów głównie na skórę głowy, oliwa z oliwek, olej lniany i ostatnio konopny.
-
szampon: bez zmian
Tigi Bed Head Colour Combat (ta butelka jest ogromna i mam ja juz trzeci miesiac), oczyszczający stosowałam chyba tylko dwa razy
-
odzywki i maski: mieszanki roznych masek. Bez zmian odzywka znaleziona w TKMAXX, którą uwielbiam i o której na pewno jeszcze napiszę
Theorie. Stanowi ona dla mnie bazę do "wzbogacania innymi rzeczami" np.
Joico K-Pax Maska,
balsam nawilżający Joico niebieski o którym też będzie. Często olej emulgowałam jakąś inną odżywką np. nivea long repair.
-
produkty do stylizacji: olejek zielony Kerastase (
Elixir Ultima Morenga).
-
wcierki:
Dr. Hauschka Haarwasser Neem
-
suplementy: solgar włosy skóra paznokcie, ale bardzo nieregularnie
Był to drugi miesiąc stosowania profesjonalnych kosmetyków typu joico i kerastase. Gdyby sytuacja na mojej głowie wyglądała lepiej, pewnie zostałabym przy rutynowych kosmetykach. W porównaniu z czerwcem, kolor włosów jest dla mnie ok, kondycja - dużo lepiej. Włosy powoli wracają do normy sprzed farbowania, lecz nadal mają tendencję do przesuszania się i plątania. Olejowanie pomaga i na tym na pewno teraz się skupię mocniej. Kolor się wymył, ale nie zamierzam go niczym więcej farbować. Cieszę się, że nie jest czarny :)!
Grzechy główne
Rozjaśnianie i farbowanie!
Suszenie suszarką (myją włosy codziennie, i często nie mamczasu, by im dać wyschnąć)
Czesanie na mokro
Tych rzeczy będę starała się unikać w przyszłym miesiącu (farbowanie nie wchodzi w grę). Zobaczymy z jakim rezultatem :)!
Fotki?
Mam z tym problem, bo moje mieszkanie jest naprawdę ciemne, a o światło naturalne i pomocnika trudno. Stąd głównie takie, które odwzorowują długość :).
|
Kręcone na koczek |
|
Światło lampa z sufitu -____-'. W czerwcu byly obcinane na równo, ale falują się nieco naturalnie |
|
To ja się krzywię! Bez takiego mocnego oswietlenia nie wyglądają nawet tak źle. |
|
Pod lampą jednak trochę gorzej. Sa jednak miękkie w dotyku i raczej nawilżone. |
Plan na kolejny miesiąc
Zdenkować kilka kosmetyków i ograniczyć się do tych, które działają!
Unikać grzechów głównych - żadnego farbowania!
Częste olejowanie!
Regularniejsza suplementacja!
Znalezienie
nowej wcierki (uwielbiam wcierki, stosuję je rano i wieczorem, a ta od Hauschki właśnie się kończy).
Częściej stosować żel z siemienia lnianego i płukanki z niego.
Jeśli macie jakieś pytania co do kosmetyków, chętnie odpowiem :)!
Wasza
Alice